Bez pasty ani rusz

Pamiętamy o jej zbawczych właściwościach, kiedy wybieramy się na randkę. O czym jeszcze warto wiedzieć, wybierając pastę do zębów? Kierować się ceną, pojemnością, może innymi właściwościami?

Wykonawca muzyki dyskotekowej dr Alban deklarował kiedyś, że myje zęby osiem razy dziennie. Zdrowy rozsądek nakazuje unikać skrajności. Nie musimy uprawiać tak dziwacznego maratonu, wystarczy, że w ramach zwykłego porannego i wieczornego szczotkowania poświęcimy naszym zębom więcej uwagi i czasu. Przy tym wszystkim dobrze będzie, jeśli zdecydujemy się na wybór odpowiedniej pasty. Zamiast, jak to zazwyczaj czynimy, wrzucać do koszyka w hipermarkecie pierwszą, która wpadnie nam w oko lub też dać się zwieść wdzięcznym uśmiechom stojących na promocji dziewcząt – wybierzmy to, co dla nas najbardziej odpowiednie.

Karton czy tubka

Na rynku obecnych jest kilka firm, które oferują produkty mniej więcej tej samej klasy. Strategia sprzedaży jest różna, zdarza się więc, że w dwóch pudełkach tej samej wielkości znajdziemy różne tubki. Zanim dokonamy zakupu, sprawdźmy, „ile” tak naprawdę pasty kupujemy.

Jeżeli nasze uzębienie nie potrzebuje specjalnego traktowania, tj. nie cierpimy na żadne związane z nim dolegliwości, możemy wybrać spośród kilku zwyczajnych past, które oferują niezbędne minimum: chronią przed bakteriami i odświeżają oddech.

Producenci proponują także całą gamę produktów, mających pomóc w zwalczaniu konkretnych dolegliwości, np. parodontozy, krwawienia dziąseł. Są też pasty dla nałogowych palaczy, amatorów herbaty i kawy, które niwelują osad powstały na skutek palenia i picia ww. napojów.

Tekst: Magda W.